mt 2 1 12 komentarz

ks. Daniel Zarębski_____ Słowa Ewangelii według Świętego MateuszaPewnego razu Jezus przechodził w szabat pośród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwają Ewangelia na 12 listopada 2023 (Mt 25, 1-13) i komentarz Księdza Proboszcza Marka ☺ #sanktuariumbożegomiłosierdziawłodzi #sanktuariumbożegomiłosiedzia Bp Senior Stanisław Napierała -----Słowa Ewangelii według Świętego MateuszaRodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, Poszukiwania. Środa, Uroczystość Objawienia Pańskiego (6 stycznia), rok B, Mt 2,1-12. Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? ks. Jakub Karpisiewicz-----Słowa Ewangelii według Świętego MateuszaGdy Jezus przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i br Spiele Zum Kennenlernen In Der Gruppe. ks. Łukasz Poczekaj Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon». Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak zostało napisane przez Proroka: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela». Wtedy Herod przywołał potajemnie mędrców i wywiedział się od nich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». Oni zaś, wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, postępowała przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; padli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się z powrotem do swojego kraju. Oto słowo Pańskie. Uroczystość Objawienia Pańskiego jest zachęta dla nas, abyśmy nie bali się i nie zrażali być sobą. Mimo, że (jak to ktoś kiedyś powiedział) każde "dobro musi być ukarane, zmieszane z błotem, źle zinterpretowane", to jednak nie zrażajmy się być dobrymi ludźmi. Uroczystość Objawienia Pańskiego, potocznie zwana Niedzielą "Trzech Króli", a właściwie Mędrców lub Magów - to pamiątka dnia w którym Chrystus Objawił się ludziom. Ewangelista Mateusz opowiada o tym, że Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon... (...) Gdy przybyli na miejsce: "ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny". Za każdym razem, gdy czytam fragment tej Ewangelii, zadaje sobie pytanie: dlaczego Mędrcy udali się inną drogą do swojej ojczyzny? Czy ta droga, wskazana przy spotkaniu z Chrystusem była lepsza? Czy była wygodniejsza? Chyba nie, ale na pewno bardziej bezpieczna, ponieważ przy rodzinie z Nazaretu i namowie dobrego anioła, Mędrcy poznali prawdziwy zamysł, jaki miał Herod względem Jezusa i ich samych. Zrozumieli oni, że stali się tylko narzędziem do osiągnięcia celu, jakim miało zabicie dzieciątka. Czytamy też gdzie indziej, że "Król Herod przeraził się, a z nim cała Jerozolima" - ta Jerozolima, której Izajasz prorokuje, że "zadrży i rozszerzy się jej serce". Skurczone serce Heroda boi się utracić to, na czym oparł on swą władzę, bo nie wierzy, że miłość możne swobodnie otrzymać w darze i to w obfitości. Metoda Heroda jest prosta, chce posłużyć się Mędrcami dla uzyskania własnego celu. I te fałszywe słowa o pokłonie, która chciałby oddać przyszłemu królowi, szybko zostają zdemaskowane. Kłamstwo zawsze zostaje zdemaskowane. Bóg ukazuje nam, że to tylko kwestia czasu. W naszym życiu zapewne spotkaliśmy się niejednokrotnie z tym, że za pięknymi słowami i uśmiechem, często ukryty jest fałsz i inny cel naszego rozmówcy. Ile razy w naszym życiu dobre słowa, które do kogoś skierowaliśmy, gest miłości, radości i pokoju, potrafił po pewnym czasie obrócić się przeciwko nam. Jeśli nie zorientowaliśmy się na czas, okazało się, że to dobre serce zostało wykorzystane. Życie ukazuje nam jak ten dobry gest serca, może zostać użyty przeciwko człowiekowi. I to na jego własną zgubę. W takich sytuacjach przypomina mi się pewna historia, która ten mechanizm bardzo dobrze obrazuje. Kiedyś młody mężczyzna, robiąc zakupy, zauważył starszą kobietę, która uporczywie się w niego wpatrywała. Gdy stanął w kolejce do kasy, owa kobieta stanęła za nim. Młody mężczyzna z grzeczności przepuścił ją przed siebie. "Przepraszam - powiedziała kobieta - że tak się wpatrywałam w pana. Jest pan bardzo podobny do mojego syna, który niedawno zmarł". Młody mężczyzna odpowiedział: "Bardzo pani współczuję. Czy mógłbym coś dla Pani zrobić?". Starsza kobieta, uśmiechając się, rzekła: "Może domyślasz się, co może mi ulżyć w cierpieniu? Zawsze robiłam zakupy z moim synem. Gdy będę odchodzić, czy mógłbyś mi powiedzieć: Do widzenia, mamo? Będzie to tak, jakby mój syn jeszcze raz był ze mną na zakupach". "Zrobię to z przyjemnością" - odpowiedział młody mężczyzna. Gdy kobieta zapakowała swoje zakupy i odchodziła od kasy, wtedy mężczyzna, zgodnie z umową, głośno powiedział do niej: "Do widzenia, mamo". Kobieta z uśmiechem pomachała mu ręką. Następnie kasjerka podliczyła jego zakupy i wystawiła rachunek na 140 dolarów. "Co proszę, ile? 140 dolarów? Pani popełniła z pewnością pomyłkę. Kupiłem tylko kilka rzeczy i to nie powinno kosztować więcej niż 25 dolarów" - powiedział zdumiony mężczyzna. Na to kasjerka odpowiedziała: "Twoja matka powiedziała, że ty zapłacisz za nią..." (Connection, IX 2002) No właśnie, w życiu tak czasami jest, że przychodzi nam słono zapłacić za to, że byliśmy dla kogoś otwarci, chętni do pomocy, także pełni współczucia. I znalazł się ktoś, kto wykorzystał to nasze dobre serce i słowo w złym celu. Ta metoda manipulacji drugim człowiekiem nie była obca Herodowi. Taką metodą posługiwał się przez całe życie, piastując najwyższe stanowisko w państwie. Dla własnej rządzy władzy, chciał wykorzystać dobre serca Mędrców ze Wschodu. Na szczęście, po tym jak zobaczyli Jezusa, wybrali inna drogę dotarcia do własnych domów. Ten symboliczny gest pójścia, za namową dobra - idą inną drogą do celu - jest bardzo mocno zaakcentowany w Ewangelii św. Mateusza. Jest to ostanie zdanie opisujące tę historię. Tak symbolicznie, Mędrcy już z Jezusem, przedzierają się inną drogą, aby osiągnąć zamierzony cel. Herod jest im już niepotrzebny, zwłaszcza dlatego chcą ograniczyć z nim spotkanie, bo wiedzą na jakie niebezpieczeństwo zostali narażeni. Unikają zatem osoby, która źle wpływa na ich samopoczucie i całe życie. Nie chcą z nim konfrontacji, nie chcą mu tłumaczyć kim jest Jezus, bo wiedzą, że on i tak ich nie wysłucha. Nie usłyszy tego, co mają do powiedzenia. On i tak ich nie będzie chciał zrozumieć. Herod wykorzystując swoją pozycję społeczną, może tylko negatywnie wpłynąć na ich życie. Pod wpływem oburzenia, jest nawet ich tego życia w stanie pozbawić. Oni tego nie chcą, dlatego zostawiają go samego w jego bólu, rozterce, bojaźni i niepewności jutra. Myślę, że to też jest jakaś wskazówka dla nas. My zawsze chcemy konfrontować, zmierzać się z przeciwnikiem, udowodnić mu jaki jest, a jaki nie jest, pokazywać mu błędy. Czasami wyśmiać lub wyszydzić, zironizować to co zrobił, aby umniejszyć w swoich i innych oczach te właśnie rzecz. Myślę, że nie tędy droga. Jeśli ktoś działa złymi metodami, to wcześniej, czy później zostanie skonfrontowany nie tylko z Prawdą-Jezusem, ale też i samym sobą. Wtedy prawda się obroni. A to potrafi być bolesne. Uroczystość Objawienia Pańskiego jest zachęta dla nas, abyśmy nie bali się i nie zrażali być sobą. Mimo, że (jak to ktoś kiedyś powiedział) każde "dobro musi być ukarane, zmieszane z błotem, źle zinterpretowane", to jednak nie zrażajmy się być dobrymi ludźmi. I mimo, że nas to kosztuje, starajmy się zawsze kierować naszym sercem, które, mimo, że czasami błądzi, szuka, ale też i krwawi od ran zadanych przez innych, to jednak Objawia swoją miłość innym ludziom. Najważniejsze, że Bóg widzi i on jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza. Ufni w tę prawdę podążajmy i objawiajmy Bożą prawdę swoim codziennym życiem. MATEUSZA Tytuł Mateusza: Greckie imię oddawane jako Mateusz prawdopodobnie jest skróconą formą hebrajskiego imienia Mattitiasz (1Kn 15:18), które znaczy „dar Jehowy”. Ewangelia według Mateusza: Żaden z ewangelistów nie przedstawia się z imienia jako pisarz danej relacji. W tekście oryginalnym najwyraźniej nie było też tytułów poszczególnych sprawozdań. W niektórych manuskryptach Ewangelii według Mateusza pojawia się tytuł Euaggélion katá Maththaíon („Dobra nowina [lub „Ewangelia”] według Mateusza”), a w innych skrócona wersja: Katá Maththaíon („Według Mateusza”). Nie wiadomo dokładnie, kiedy dodano te tytuły ani kiedy zaczęto ich używać. Niektórzy uważają, że stało się to w II w. bo dłuższą wersję zawierają manuskrypty datowane na koniec II lub początek III w. Zdaniem części uczonych określenie „ewangelia” (dosł. „dobra nowina”) weszło w skład tytułu prawdopodobnie ze względu na wstępne słowa Ewangelii według Marka („Początek dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym”). Tytułami z imieniem pisarza zaczęto się posługiwać być może z przyczyn praktycznych — ułatwiało to identyfikowanie poszczególnych ksiąg. 1:1 Rodowód: Pierwsze słowa Mateusza, po grecku Bíblos genéseos (forma słowa génesis), mogą być też oddane jako „księga dziejów”. Greckie słowo génesis dosłownie znaczy „pochodzenie; urodzenie; rodowód”. W Septuagincie użyto go jako odpowiednika hebrajskiego wyrazu toledòt, który ma podobne znaczenie, a w Księdze Rodzaju zazwyczaj jest oddawany jako „dzieje” (Rdz 5:1; 6:9; 10:1; 11:10, 27; 25:12, 19; 36:1, 9; 37:2). Rodowód Jezusa Chrystusa: Mateusz prowadzi linię rodową Jezusa przez syna Dawida Salomona, natomiast Łukasz — przez Natana, innego syna Dawida (Mt 1:6, 7; Łk 3:31). Mateusz dowodzi, że Jezus jest prawnym dziedzicem tronu Dawida, od którego przez Salomona pochodził Józef — w świetle prawa ojciec Jezusa. Z kolei Łukasz najwyraźniej wylicza przodków Marii, by wykazać, że Jezus był naturalnym potomkiem Dawida. Chrystusa: Tytuł ten pochodzi od greckiego słowa Christòs i jest odpowiednikiem tytułu „Mesjasz” (od hebr. maszíach); oba słowa znaczą „Pomazaniec”. W czasach biblijnych władcy, których ceremonialnie namaszczono olejkiem, stawali się pomazańcami. syna: W rodowodach biblijnych słowo „syn” może się odnosić do syna, wnuka lub innego potomka. syna Dawida: Jezus pochodził z linii rodowej Dawida i na mocy zawartego z Dawidem przymierza co do Królestwa dziedziczy władzę królewską (2Sm 7:11-16; Ps 89:3, 4). syna Abrahama: Mateusz zaczyna tak rodowód Jezusa z myślą o Żydach. Chce podkreślić, że Jezus jest prawowitym potomkiem Abrahama, a tym samym dziedzicem obietnicy Bożej danej Abrahamowi, przez którego wszystkie narody ziemi mogą otrzymać błogosławieństwo. 1:2 ojcem: W zwrocie został ojcem (dosł. „spłodził; zrodził”) słowo „ojciec” może się odnosić do biologicznego ojca albo do dziadka lub dalszego męskiego przodka (Mt 1:8, 11). 1:3 Tamar: Pierwsza z pięciu kobiet, które Mateusz wymienił w rodowodzie Mesjasza. Pozostałe to Rachab i Rut, nie-Izraelitki (w. 5); Batszeba, „żona Uriasza” (w. 6); oraz Maria (w. 16). Kobiety te uwzględniono w męskim rodowodzie najwyraźniej dlatego, że zostały przodkami Jezusa w niezwykłych okolicznościach. 1:6 Dawida, króla: Chociaż w tym rodowodzie wymieniono różnych królów, tylko przy Dawidzie występuje tytuł „król”. Królewską dynastię założoną przez Dawida nazywano „rodem Dawida” (1Kl 12:19, 20). Mateusz w wersecie 1 nazywa Jezusa „synem Dawida”, żeby podkreślić temat Królestwa i pokazać, że to Jezus dziedziczy władzę królewską wynikającą z przymierza zawartego z Dawidem (2Sm 7:11-16). żonę Uriasza: Chodzi o Batszebę, żonę Hetyty Uriasza, jednego z cudzoziemskich żołnierzy Dawida (2Sm 11:3; 23:8, 39). 1:8 Jehoram został ojcem Uzzjasza: Słowa „ojciec” użyto tu na określenie przodka, jak to często robiono w rodowodach biblijnych. Z 1Kn 3:11, 12 wynika, że w rodowodzie Dawida między Jehoramem i Uzzjaszem (nazywanym też Azariaszem) było jeszcze trzech niegodziwych królów (Achazjasz, Jehoasz i Amacjasz), których tutaj pominięto. 1:11 ojcem: Tutaj określenie to odnosi się do dziadka, bo Jozjasz był tak naprawdę ojcem Jehojakima, który został ojcem Jechoniasza (nazywanego też Jehojachinem i Koniaszem) (2Kl 24:6; 1Kn 3:15-17; Est 2:6; Jer 22:24). okresie: Najwyraźniej chodzi tu o okres obejmujący czas przed niewolą babilońską. 1:12 Szealtiel został ojcem Zerubbabela: Chociaż w wielu miejscach Szealtiel występuje jako ojciec Zerubbabela (Ezd 3:2, 8; 5:2; Neh 12:1; Ag 1:1, 12, 14; 2:2, 23; Łk 3:27), to jeden raz nazwano tak Pedajasza, brata Szealtiela (1Kn 3:19). Zerubbabel przypuszczalnie był biologicznym synem Pedajasza, ale najwyraźniej prawnie uznawano go za syna Szealtiela (zob. komentarze do Łk 3:27). 1:16 Józefa: Pisząc o pokrewieństwie Józefa z Jezusem, Mateusz nie posługuje się zwrotem „został ojcem” (zob. komentarz do Mt 1:2). Opisuje go jako męża Marii, która urodziła Jezusa. Grecki zaimek przetłumaczony na „która” jest rodzaju żeńskiego i może się odnosić tylko do Marii. Tak więc rodowód podany przez Mateusza pokazuje, że chociaż Jezus nie był biologicznym synem Józefa, to jako jego przybrany syn był prawnym dziedzicem Dawida. Natomiast rodowód podany przez Łukasza pokazuje, że Jezus przez swoją matkę, Marię, był naturalnym dziedzicem Dawida. Chrystusem: Zob. komentarz do Mt 1:1 i Słowniczek pojęć. 1:18 zaręczona: Wśród Żydów zaręczyny były wiążącym zobowiązaniem. Narzeczeni byli traktowani jak małżeństwo, chociaż do chwili dopełnienia formalności związanych ze ślubem nie mieszkali ze sobą jak mąż z żoną. ducha: To pierwsze wystąpienie greckiego słowa pneúma w Chrześcijańskich Pismach Greckich. Odnosi się tu do czynnej siły Bożej (zob. Słowniczek pojęć). 1:19 narzeczony (...) zerwać zaręczyny: Dosł. „mąż (...) rozwieść się z nią”. Ponieważ osoby zaręczone traktowano jak małżeństwo, Józefa słusznie można było nazwać mężem Marii, a Marię jego żoną (zob. komentarz do Mt 1:20). Do zerwania zaręczyn potrzebny był rozwód. 1:20 anioł Jehowy: W Pismach Hebrajskich określenie to pojawia się wiele razy — po raz pierwszy w Rdz 16:7. We wczesnych kopiach Septuaginty za greckim słowem ággelos („anioł; posłaniec”) występuje imię Boże zapisane po hebrajsku. Właśnie tak oddano to określenie w Za 3:5, 6 w znalezionej w Nachal Chewer (Izrael) kopii Septuaginty, datowanej na okres między 50 r. a 50 r. (zob. Dodatek C). W wielu innych przekładach Biblii też zachowano w tym miejscu imię Boże (zob. Dodatek A5 i Dodatek C3, wprowadzenie; Mt 1:20). Jehowy: To pierwsze z 237 miejsc w tym przekładzie, w których imię Boże, Jehowa, występuje w tekście głównym Chrześcijańskich Pism Greckich (zob. Dodatek C). synu Dawida: Anioł nazwał Józefa „synem Dawida”, żeby przygotować go na to, co za chwilę usłyszy. W ten sposób przypomniał mu o obietnicy związanej z przymierzem między Jehową a Dawidem (zob. komentarze do Mt 1:1, 6). się ożenić z Marią: Dosł. „wziąć Marii, swojej żony, do domu”. Zgodnie z żydowskim zwyczajem małżeństwo zaczynało się w chwili zaręczyn. Formalności związanych ze ślubem dopełniano, kiedy pan młody zabierał pannę młodą do swojego domu. Odbywało się to w ustalonym dniu i urządzano z tej okazji uroczystość. W ten sposób mężczyzna publicznie pokazywał, że bierze tę kobietę za żonę. Dzięki temu wszyscy dowiadywali się o zawarciu małżeństwa, fakt ten był akceptowany i odnotowywany, a małżeństwo uznawano za ważne (Rdz 24:67; zob. komentarze do Mt 1:18, 19). zaszła w ciążę: Lub „dziecko zostało w niej poczęte”. Dosł. „spłodzone; zrodzone”. To samo greckie słowo w wersecie 16 zostało oddane jako „urodziła”, a w wersetach 2-16 jako „został ojcem” (zob. komentarz do Mt 1:2). 1:21 Jezus: Odpowiednik hebrajskiego imienia Jeszua, inaczej Jehoszua, które znaczy „Jehowa jest wybawieniem”. 1:22 żeby się spełniły słowa, które Jehowa wypowiedział przez swojego proroka: Podobne zdania występują w Ewangelii według Mateusza wiele razy — najwyraźniej po to, żeby zwrócić uwagę Żydów na rolę Jezusa jako obiecanego Mesjasza (Mt 2:15, 23; 4:14; 8:17; 12:17; 13:35; 21:4; 26:56; 27:9). Jehowa: Cytat, który pojawia się w wersecie 23, pochodzi z Iz 7:14, gdzie powiedziano, że to Jehowa da znak (zob. Dodatek C3, wprowadzenie; Mt 1:22). To pierwszy raz, kiedy Mateusz cytuje Pisma Hebrajskie. 1:23 Dziewica: Mateusz cytuje tu Iz 7:14 z Septuaginty, gdzie użyto słowa parthénos, oznaczającego osobę, która jeszcze nie współżyła. Słowo to jest tłumaczeniem hebrajskiego ʽalmáh — szerszego określenia, które może oznaczać dziewicę albo po prostu młodą kobietę. W odniesieniu do matki Jezusa Mateusz pod natchnieniem użył greckiego odpowiednika słowa „dziewica”. Immanuel: Hebrajskie imię występujące w Iz 7:14; 8:8, 10. Immanuel jest jednym z proroczych imion (tytułów), które miały odnosić się do Mesjasza. 1:24 Jehowy: Zob. komentarz do Mt 1:20 i Dodatek C3, wprowadzenie; Mt 1:24. 1:25 nie współżył: Dosł. „nie poznawał”. W grece biblijnej czasownik „poznać” może występować jako mniej bezpośrednie określenie stosunków seksualnych. Podobnie jest z hebrajskim czasownikiem oznaczającym „poznać”, który w Rdz 4:1, 1Sm 1:19 i w innych miejscach został oddany jako „współżył”. Uzdrowienie paralityka w Kafarnaum, pokazuje nam jak ważna jest wspólnota. Jak często my jesteśmy takimi „paralitykami” w wierze, że inni muszą nas przyprowadzić do Jezusa, bo sami o własnych siłach nie damy uzdrowienia w 3 ewangeliachInterpretacja cuduIle Ty dzisiaj poświęcasz, aby przyprowadzać ludzi do Jezusa?Co jest dzisiaj Twoim dachem ?Miłość twórczą siłąOpis uzdrowienia w 3 ewangeliachEwangelia Św. Marka1 Gdy po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. 2 Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. 3 Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. 4 Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. 5 Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. 6 A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: 7 Czemu On tak mówi? On może odpuszczać grzechy, oprócz jednego Boga? 8 Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? 9 Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? 10 Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: 11 Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!. 12 On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś 2,1-12Ewangelia Św. Mateusza1 On wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta 2 I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy. 3 Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni. 4 A Jezus, znając ich myśli, rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? 5 Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczają ci się twoje grzechy”, czy też powiedzieć: „Wstań i chodź!” 6 Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! 7 On wstał i poszedł do domu. 8 A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił 9,1-8Ewangelia Św. Łukasza18 Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. 19 Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. 20 On widząc ich wiarę rzekł: Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy. 21 Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić. Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga? 22 Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w sercach waszych? 23 Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczają ci się twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź”? 24 Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! 25 I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. 26 Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: Przedziwne rzeczy widzieliśmy 18-26Interpretacja cuduCud który dokonał się w Kafarnaum, jest dla nas konkretnym znakiem, jakie znaczenie ma wspólnota. Wspólnota osób, którymi się zadać sobie pytanie: czy mogę polegać na osobach, które mnie otaczają?Niewątpliwie ten paralityk miał zaufane grono znajomych i mimo jego choroby, ułomności ten człowiek jest dla nich ważny. Gdyby tak nie było, to nie poświęcali by swojego czasu, swoich sił, aby pomóc przyjacielowi. Pomoc ta zostaje nagrodzona podwójnie, człowiek ten zostaje uzdrowiony na ciele jak i na Ty dzisiaj poświęcasz aby przyprowadzać ludzi do Jezusa?Zobacz, że Ci ludzie przyprowadzają paralityka na spotkanie z Jezusem, oni robią wszystko co jest w ich mocy, aby on spotkał Jezusa. Jak często my po pierwszej nieudanej próbie wiem, w jakiej kondycji psychicznej był ten paralityk, może przez tą chorobę odechciewało mu się żyć. A Ci znajomi nakłaniali go: „Słuchaj w mieście jest Jezus zaprowadzimy Cię, napewno Ci pomoże„, możliwe że on odpowiadał: „a nie co wy mi już nic nie pomoże„Czy to nie brzmi znajomo? Ile razy starałeś się komuś pomóc a on odmawiał? Dzisiaj potrzeba takich ludzi, którzy będą robić wszystko, aby przyprowadzać innych do Jezusa, nawet jak trzeba będzie „rozebrać dach„, zrobić coś jest dzisiaj Twoim dachem?Paraliż, jest chorobą, która przykuwa do łóżka, człowiek sparaliżowany jest skazany na całodniowe wpatrywanie się w sufit. To powoduje poczucie, że on nienawidzi tego może się na niego patrzeć, ten sufit kojarzy mu się z cierpieniem, chorobą. Każdy z nas ma taki przysłowiowy „sufit”. Co dzisiaj jest Twoim sufitem? Co jest tą przestrzenią, której w sobie nienawidzisz?Dzisiaj Jezus chce przychodzić do Ciebie z uzdrowieniem, właśnie przez ten przysłowiowy „dach”. Dzisiaj chcę Ciebie leczyć, uzdrawiać, odpuszczać grzechy. Oddaj mu swój „dach”, to co Cię przytłacza. Bo on chcę Tobie powiedzieć wstań i idź!Miłość twórczą siłąPrzyjaciele paralityka, wiedzą, że to ich szansa, muszą za wszelką cenę dostać się do Jezusa, aby uzdrowił sparaliżowanego znajomego. Jako, że kieruje nimi miłość, wpadają na nietypowy pomysł, aby dostać się do Jezus przez jest twórcza, kiedy chłopak zakochuje się w dziewczynie, to wymyśla różne rzeczy, aby ją zaskoczyć, aby czuła się wyjątkowo. Tak samo tutaj, ludzie Ci starają się za wszelką cenę dostać do także “Powstań, zajaśnij, gdyż zjawiła się twoja światłość, a chwała Pańska rozbłysła nad tobą.” Iz. 60:1 Betlejem było wioską z której wywodził się wielki izraelski król Dawid, autor psalmów. W czasie… Czytaj dalej

mt 2 1 12 komentarz